
Po przerwie związanej z feriami zimowymi wróciliśmy do rozgrywek Marco Business League. Jako pierwsi na plac gry ruszyli piłkarze złotej dywizji. Tego dnia odbyły się trzy z czterech zaplanowanych spotkań, jako że mecz Harpagana z Serveko Cervezą został przełożony za zgodą obu drużyn.
W hicie kolejki o 20:20 zmierzyły się ekipy Kirchhoffu z Marco. Szans nie brakowało po obu stronach, ale tego wieczoru zespół grający w niebieskich trykotach był na pewno konkretniejszy, bardziej skuteczny. Po wyrównanej pierwszej połowie kilka szybko strzelonych bramek przez zespół Kirchhoffu i zrobiło się 4:1. Ponownie z dobrej strony pokazał się Janicki, który ustrzelił dublet. Marco przeszło do nastawienia bardziej ofensywnego, Kirchhoff spokojnie czekał, głównie swojej okazji strzału na pustą bramkę szukał ich Golkiper, który przynajmniej raz był blisko strzelenia bramki po szybkim przejęciu piłki. Gospodarzom obiektu udało się zdobyć jeszcze dwie bramki, natomiast na remis czegoś już zabrakło. Kirchhoff na pewno mądrze się bronił, ale w Marco zabrakło również kogoś, kto bardziej by zaryzykował, wziął odpowiedzialność za próbę przeprowadzenia tej jednej decydującej akcji. Kirchhoff po zwycięstwie 4:3 melduje się na fotelu lidera.
Ależ FC w dość dramatycznych okolicznościach ostatecznie przegrywa z Ałtentikiem 1:2. Zawodnicy jednej z najbardziej grających fair play drużyn prowadzili po bramce Kamila Żołnowskiego, ale ekipa z Bimbao zawsze może liczyć na kogoś z trio Ryduchowski, Sobel, Zdziebło. Tym razem obecny na boisku był tylko ten pierwszy, który po pięknej bramce z niczego dołożył drugie trafienie po dobrej akcji zespołowej na cztery minuty przed końcem spotkania. Ałtentik po piątej kolejce melduje się na miejscu czwartym, ostatnim dającym awans do fazy play-off kosztem Marco, które jak już wspomnieliśmy, swój mecz w tej serii gier przegrało.
Perła Gliwice ogrywa Old Boyów z Piasta, którzy mimo porażki pozostawili po sobie ponownie dobre wrażenie. Zawodnicy Old Boyów przyzwyczaili nas do tego, że taktycznie wyglądają naprawdę dobrze, natomiast Perła to już naprawdę dojrzała drużyna, która w niczym nie przypomina ekipy z poprzedniego sezonu i z pewnością jest to jeden z kandydatów do zwycięstwa. Drążczak, Jędrusiejko x2, Piewko hattrick dla Perły a honorowe trafienie dla Piasta zaliczył Lewicki.
W lidze Silver komplet zwycięstw faworytów. Meble Bartek ograły 8:4 Nexteer. Godnym odnotowania faktem były dwie bramki Bogumiła Gramś dla Nexteeru. Dla Mebli ponownie strzelali Piekarz (hattrick), Włoch (dwa trafienia). Po jednej bramce strzelili także bracia Kożuszkowie, co chyba zdarzyło się pierwszy raz w historii naszych rozgrywek, by Ci dwaj panowie zdobyli bramki w tym samym meczu.
Fundacja Tomex dzielnie stawiła czoła w meczu z jednym z głównych kandydatów do końcowego tryumfu, Mostostalem. Wynik 2:5 z pewnością wstydu nie przynosi i ta ekipa cały czas pozostaje w walce o top 5, przed podziałem tabeli. Największym plusem meczu był hattrick Jakuba Ogrodnika z Mostostalu.
Decathlon Logistics Gliwice uległ po bardzo otwartym meczu mającemu apetyt na coś więcej niż tylko bycie dobrą drużyną Hirschvogel 4:8. Wysokie tempo, akcje co chwilę przenosiły się spod jednej bramki pod drugą. Ekipa Decathlonu to z pewnością jeden z bardziej na luzie grających zespołów. Zawsze dają pograć wszystkim obecnym. Gdy nie mają bramkarza, to nie kombinują ze składem, grają na bramce zawodnikiem z pola i za to należy im się ogromny plus, bo zawsze są gotowi do gry. Dwie bramki dla pokonanych zdobył Górny. Dla Hirschvogel dwukrotnie trafiali Sobczyk oraz Jakub Szapajko a hatrtcikiem popisał się najlepszy strzelec tej ekipy Olaf Sobek.
W meczu o tak zwane sześć punktów Śląskie Centrum Logistyki ograło ENGIE Zieloną Energię. To, że ŚCL gra w piłkę dobrze to już wiemy. Ta drużyna ma cały czas trzecią defensywę w lidze i trafić im bramkę jest naprawdę ciężko a ta sztuka ekipie ENGIE się akurat udała. Swoją drugą bramkę w sezonie strzelił Paweł Górnik. Z boiska gra Zielonej Energii wygląda zdecydowanie coraz lepiej. Widać, że ich zawodnicy więcej widzą, lepiej kryją. Zdecydowanie jest to materiał na solidny Team w przyszłości. Dla ŚCL dwukrotnie trafiali Piotrowicz, Grzebiela oraz Kalkowski Wiktor.