Złota dywizja Marco Business League bez niespodzianek i bez zmian. W Lidze Gold nie doszło do żadnej zmiany w klasyfikacji, gdyż swoje mecze wygrały wszystkie zespoły z górnej części tabeli. 

 

Fundacja Tomex & Przyjaciele Harpagan dosyć szybko wyszła na prowadzenie w meczu z Perłą, lecz okazały się to być jedynie miłe złego początki. Perła poradziło sobie z narastającą presją (w tabeli jest przecież taki ścisk, że jedna porażka może z powodować utratę kontaktu z Pawletko czy Kirchhoffem). Choć zawodnicy Tomexu & Harpagan straty przynajmniej dwóch bramek mogli spokojnie uniknąć, to trzeba przyznać, że sama Perła również ten mecz dźwignęła. Ostatecznie 4:2 dla Perły, która do lidera wciąż traci 5 oczek.

 

W innym spotkaniu ligi Gold Marco pokonało po interesującym spotkaniu Promar It 5:3. Starcie tych dwóch ekip jak zwykle grane było na dużej intensywności, a wynik cały czas był sprawą otwartą. Przy stanie 4:3 dla ekipy gospodarzy obiektu to Promar stwarzał większe zagrożenie i gdy wydawało się, że bramka na 4:4 wisi w powietrzu, Marco ustaliło wynik spotkania na 5:3. Marco dalej na miejscu czwartym, a Promar okupuje cały czas siódmą lokatę.

 

Równie ciekawie zapowiadało się starcie Kirchhoffu z Cervezą. Kirchhoff to bez wątpienia jeden z pretendentów do końcowego tryumfu w rozgrywkach. Serveko Cerveza to natomiast solidny zespół środka tabeli, który rywalizację jak z równy z równym jest w stanie podjąć z każdym przeciwnikiem (to właśnie Oni byli dosłownie o włos od pokonania jako pierwsi Pawletko w siódmej kolejce. Lider uratował wówczas remis w ostatnich sekundach meczu). W omawianym spotkaniu Cerveza stawiała dzielnie opór wiceliderowi tabeli, natomiast tego dnia Kirchhoff był o tych kilka bramek po prostu skuteczniejszy. Świetne zawody rozegrał strzelec czterech bramek Mirosław Nowak, po dwie dorzucili niezawodni Lemieszko oraz Rogon i to ekipa Kirchhoffu mogła cieszyć się z końcowego wyniku 8:5.

 

W lidze Silver ścisła czołówka bez zmian. Swoje mecze powygrywały Ałtentik Bimbao, Meble Bartek a trzeci Mostostal w tej kolejce pauzował. Ałtentik, póki co nie zgubił nawet punktu i pewnie zmierza ku wymarzonej możliwości promocji do ligi Gold. Bilans bramek 92:23 robi wrażenie a ponad połowa z tych trafień jest autorstwa Ariela Mnochy, który w klasyfikacji Króla Strzelców ma 12 bramek przewagi nad innym supersnajperem Jankiem Włochem.

 

Meble Bartek ograły OPmobility 6:3 i to na pewno nie był dla wicelidera spacerek. Włoch zrobił oczywiście dużą różnicę, natomiast cały zespół Mebli na to zwycięstwo zapracował. OPmobility pregrało pierwszy raz od trzech spotkań co najlepiej pokazuje to jak niewygodnym rywalem ta ekipa być potrafi. 

 

Kolejną, już trzecią z rzędu porażkę odnosi Bumar-Łabędy i tutaj na pewno możemy mówić o małym kryzysie. W grze to wygląda tak, że Bumar radzi sobie bardzo dobrze i w żadnym aspekcie od przeciwników nie odstają poza jednym i najważniejszym. Strzelaniem bramek. Z tym Bumar ma ostatnio problem. Trzy strzelone bramki w trzech ostatnich meczach to wynik na pewno dużo poniżej możliwości tercetu Wandycz, Zdziebło, Kopa. W następnej serii gier Bumar podejmie Mostostal i niezależnie od aktualnej dyspozycji ekipy z Łabęd to starcie zapowiada się niezwykle ciekawie. Kto wie, może będzie to początek powrotu tej drużyny na właściwe tory. Zespołem, który ograł Bumar tym razem był Hirschvogel. Ten zespół notuje chyba największy na tę chwilę progres w grze. Bardzo dobre ostatnio mecze (nawet przegrany mecz 3:2 z Mostostalem był w ich wykonaniu naprawdę niezły) zawiozły piłkarzy Hirschvogel na wysokie, czwarte miejsce w tabeli, aczkolwiek warto tutaj pokreślić, że między 4 a 9 miejscem są zaledwie 4 punkty różnicy. 

 

Co się dzieje z Decathlonem? Wydaje się, że po pierwszych dwóch kolejkach wróciły demony pierwszego sezonu. Zawodnicy tej ekipy znów potrafią zagrać przyzwoitą jedną połowę, by później oddać inicjatywę przeciwnikowi. Zdecydowanie widać tutaj problem z utrzymaniem odpowiedniej formy i dyspozycji na dystansie całego spotkania, natomiast patrząc na ich grę, te elementy wydają się jak najbardziej w ich zasięgu w kontekście ich poprawy. Tym razem 4:6 z Dobrze dysponowanym tego czwartkowego wieczoru Orange Pot Harpaganem. Wszystkie bramki dla Decathlonu strzelił Kacper Pałetko, który coraz śmielej radzi sobie w tabeli Króla Strzelców.

 

Kolejne rundy w lidze Silver zapowiadają się bardzo ciekawie i już teraz wszystkich Was serdecznie zapraszamy na przedostatnią już kolejkę w tym roku kalendarzowym, która tradycyjnie odbędzie się w najbliższy czwartek.