Jedenasta seria gier była chyba tą najbardziej zaciętą w obecnym sezonie ligi Silver Marco Business League. OPobility pokonało drugi raz w tym sezonie mistrzów pierwszych połów, a więc ekipę Decathlonu. Tym razem 5:2, choć niebiescy standardowo zagrali solidną pierwszą połowę, po której było 2:2. Jedna z bramek w tym spotkaniu, strzelona przez zawodników OPmobility była szczególnej urody, a brawa bili nawet gracze pokonanej drużyny.

 

Ależ oni grają! To oczywiście wstęp do absolutnego hitu tej kolejki między Ależ FC i Bumarem Łabędy. Ekipa po raz kolejny to podkreślmy, rewelacyjnego nowicjusza w naszych rozgrywkach ponownie zagrała świetne spotkanie. Ależ FC prowadził już 2:0, a ich piłkarze niejednokrotnie mogli ten wynik podwyższyć. A jak zagrał Bumar? No właśnie. Bumar to Bumar. Posługując się nieco żargonem wojskowym, można powiedzieć, że Bumar przetrwał ofensywę Ależ FC, spokojnie czekał na swoje szanse i kiedy tylko mógł, to ruszał z kontrofensywą. Efekt? Strzelona bramka kontaktowa i nieustanna walka o wyrównanie. Ależ grał Pięknie a Bumar konsekwentnie i skutecznie. Do wyrównania doprowadził nie kto inny jak grający z 10 na plecach, Kapitan Roman Czempik i ten sam zawodnik miał na swojej nodze nawet piłkę meczową, choć trzeba przyznać, że gdyby to Romanowi wpadło, to byłaby to z pewnością jedna z najbardziej nieprawdopodobnych i pięknych bramek w historii MBL. Zabrakło niewiele, mecz skończył się remisem 2:2 i było to jedno z najlepszych spotkań rozgrywek.

 

Będący może trochę ostatnio w cieniu medianym Mostostal kontynuuje swój marsz w kierunku czołówki tabeli i obecnie po zwycięstwie nad Ałtentik Bimbao 3:1 melduje się na drugiej pozycji. Ten zespół gra naprawdę solidnie i wcale się nie zdziwimy, gdy skończą sezon w pierwsze trójce.

 

W lidze Gold niesamowite emocje oglądaliśmy w spotkaniach Pawletko z Kirchhoffem oraz Opusu Gliwice z Promarem It Huragan. Te mecze śmiało mogłyby kandydować do miana spotkań sezonu. Kirchhoff to kawał solidnego futbolu, ich zawodnicy są bardzo ze sobą zgrani, a Pawletko to czysta fantazja. Stracone bramki mają po prostu wliczone w cenę i się nimi jakoś szczególnie nie przejmują, bo zazwyczaj sami strzelają ich więcej. Tym razem jednak obydwa te spotkania zakończyły się podziałem punktów, a w drugim z opisywanych meczów na szczególne brawa zasługuje niesamowita pogoń ekipy Promaru, który remis uratował w ostatnich sekundach meczu. Te remisy zdecydowanie cieszą ekipę Marco, która w końcu odrobiła punkty do wicelidera Pawletko. Marco swoje spotkanie bezproblemowo wygrało z grającym w mocno okrojonym składzie Harpaganem Golden. 

 

Najbliższa kolejka oczywiście już w czwartek a po niej zawodnicy MBL będą mieli chwilkę oddechu w związku majówką.